poniedziałek, 31 grudnia 2012

Łupy! DDD i -40% w Rossmannie

Ja również skusiłam się na zakupy w Dniu Darmowej Dostawy 3 grudnia :) Wybrałam sześć sklepów:
  • fryzjerskie.com - ta przesyłka dotarła jako pierwsza! Wzięłam dwie maski firmy Bioetika, na razie testuję Crema di Essenza I (nawilżającą). Polecam ten sklep :)
  • goldenrose-styl.pl - przesyłka dotarła po tygodniu. Jestem bardzo zadowolona z zamówionych produktów, już robię listę na kolejne zakupy ;)
  • idealneupominki.pl - dopiero po zamówieniu zauważyłam, że trochę przepłaciłam. Nie umieszczam zdjęć na blogu, bo zamówiłam tam prezenty świąteczne :) Było kilka pomyłek przy realizacji zamówienia, więc nie jestem zachwycona, ale najważniejsze, że prezenty się spodobały.
  • bazarpupila.pl - tym razem prezenty dla psa, bardzo mu smakowały :) Za rok zamówimy tu więcej.
  • setare.pl - wybrałam korund, moja cera odżyła!
  • bliskonatury.pl - tych zakupów nie planowałam, ale nie mogłam się oprzeć promocjom ;p

Zakupy na setare (6 zł, korund) oraz bliskonatury (20,07 zł: 2 pojemniczki, olej palmowy, masło shea, masło kakaowe):

Fryzjerskie (36,48 zł, maski Bioetika):

Golden Rose (24,90 zł):

Czas na zakupy z rabatem -40% od Rossmanna:



Ania

sobota, 29 grudnia 2012

Moje włosy - grudzień (cz. VI)

Moje plany na ten miesiąc wyglądały następująco:
  1. Olejowanie skalpu - zaledwie 2-3 razy olejkiem łopianowym ze skrzypem polnym Green Pharmacy.
  2. Zabezpieczanie włosów: chowanie pod kurtkę, szalik, czapka - starałam się :) Kosmyki przy twarzy nie były zabezpieczane.
  3. Odżywianie - maski po każdym myciu, mały tuning gliceryną, kwasem hialuronowym i olejami. Byłam jednak zbyt leniwa, żeby przygotować sobie siemię lniane :(
  4. Maska z domowych półproduktów raz w tygodniu! - ups...
  5. Picie skrzypopokrzywy - piłam przez tydzień, niedługo do tego wrócę :)
Średnio mi wyszło, więc plany przechodzą na kolejny miesiąc.

W grudniu włosy wyglądają lepiej. Opanowałam elektryzowanie i przesuszenie, jednak ciągle nie odzyskały swojej objętości. Będę je mocno nawilżać i chronić przed pogodą :) Sięgają mi już zapięcia od stanika! :D

Pielęgnacja:
  • Skalp: Jantar, kilka razy olejek łopianowy ze skrzypem polnym Green Pharmacy
  • Olejoliwa z oliwek, olej makadamia, Alterra 'Migdały i papaja', niebieski Babydream
  • Szampon: Love 2mix Organic z pomarańczą i papryczką chilli, jakiś prosty z SLES
  • Odżywka d/s: -
  • MaskaBingoSpa 'Kuracja kolagenowa', Isana Hair 'Preparat intensywnie pielęgnujący', Artiste 'Odżywka intensywnie regenerująca' + kwas hialuronowyIsana z babassu na 10min, Bioetika Crema di Essenza I (nawilżająca)
  • Odżywka b/s: Joanna z pokrzywą i zieloną herbatą
  • Końcówki: Marion 'Kuracja z olejkiem arganowym', Biovax A+E, Serum wzmacniające

Z oleju makadamia już rezygnuję, nie przynosi żadnych efektów na moich włosach. Za to genialnie spisuje się na twarzy i tak go zużyję :) Olejku Alterry używam do lekkiego olejowania, kiedy nie chcę się babrać oliwą albo zabezpieczać poduszki (włosy olejuję zawsze na noc).



Moje włosy - styczeń (cz. VII)

Ania

środa, 21 listopada 2012

Moje włosy - listopad (cz. V)

W końcu byłam na podcięciu końcówek. Efektu chyba nie widać, bo ciągle zmieniam przedziałek i włosy układają się jak chcą :) Przyrostu już nie podaję. Za każdym razem wychodzą inne wyniki, więc chyba lepiej będzie oceniać na zdjęciach.

Jesienno-zimowe klimaty nie spodobały się moim włosom. Zaczęły się elektryzować, są oklapnięte od czapki i suche. Oleje i maski już im nie wystarczają. Po solidnej dawce nawilżenia i protein odżyły, ale tylko do następnego mycia.

Przez miesiąc mogłam sobie pozwolić na mycie włosów co drugi dzień. Niestety znowu rozpoczęłam sezon na codzienne mycie. Z jednej strony się cieszę, bo mogę wrócić do olejowania skalpu :) Wcześniej nie nakładałam oleju na skórę głowy, bo drugiego dnia po myciu była już nieświeża i nie chciałam ryzykować wypadania włosów (nie olejujemy tłustego skalpu!).

Pielęgnacja:
  • Skalp: Saponics, wcierka od dermatologa
  • Olej: oliwa z oliwek, olej makadamia, Alterra 'Migdały i papaja', niebieski Babydream
  • Szampon: Joanna, Z Apteczki Babuni 'Szampon wzmacniający do włosów cienkich, delikatnych i ze skłonnością do wypadania', Love 2mix Organic z pomarańczą i papryczką chilli (hit!)
  • Odżywka d/s: Isana z babassu (b. rzadko - głównie używam masek)
  • Maska: BingoSpa 'Kuracja kolagenowa' (hit!)  Isana Hair 'Preparat intensywnie pielęgnujący', siemię lniane, Artiste 'Odżywka intensywnie regenerująca' + kwas hialuronowy (hit!), Isana z babassu na 10min
  • Odżywka b/s: Joanna z pokrzywą i zieloną herbatą
  • Końcówki: Marion 'Kuracja z olejkiem arganowym'
Wyróżnione kosmetyki sprawdzają się u mnie najlepiej. Muszę jednak postawić na bardziej treściwą pielęgnację.

Plany na kolejny miesiąc:
  1. Olejowanie skalpu - olej rycynowy i olejek łopianowy ze skrzypem polnym Green Pharmacy.
  2. Zabezpieczanie włosów - chowanie pod kurtkę, szalik, czapka.
  3. Odżywianie - treściwe maski, siemię lniane, półprodukty.
  4. Maska z domowych półproduktów raz w tygodniu!
  5. Picie skrzypopokrzywy (ziółka, a nie gotowe herbatki :) ).

Czas na zdjęcia! W tym świetle wyszedł dziwny kolor...




Tak się buntujemy przy obecnej pogodzie:



Na szczęście były też lepsze dni:



Do ludzi wychodzę w rozpuszczonych włosach. Nie mogę ich spinać, kiedy mam na sobie wielki szal i czapkę - każda fryzura mi się zepsuje. Moim włosom nie za badzo się to podoba, więc staram się jak najczęściej chodzić w warkoczach. Fryzura domowa i na szybkie wyjścia pod kurtkę:


Jakie macie plany na kolejny miesiąc? Co zmieniacie w swojej pielęgnacji? :)


Ania

niedziela, 11 listopada 2012

Pierwsze zamówienie półproduktowe

W końcu się odważyłam i zamówiłam pierwsze półprodukty! Zakupy zrobiłam w sklepie BeautyEver oraz na doz.pl :)


  1. Betaina (BE) - dostałam jako gratis z BeautyEver. Znacie jakieś przepisy z jej wykorzystaniem? 
    Główne zalety: silnie nawilża, zwiększa elastyczność skóry, wzmacnia włosy, poprawia reakcję skóry na drażniące działanie detergentów.
  2. Gliceryna (doz) - zamierzam jej używać do wzbogacania kremów i masek, również do włosów
    Główne zalety: posiada 
    silne właściwości nawilżające, wygładza i regeneruje.
  3. Skwalen (BE) - jako dodatek do kremów, chcę z niego zrobić serum na twarz.
    Główne zalety: nawilża i utrzymuje wilgoć w skórze, chroni skórę przed niszczącym działaniem czynników zewnętrznych.
  4. Olejek z drzewa herbacianego (doz) - wykorzystam jako dodatek do OCM (już widzę pierwsze efekty!). 
    Główne zalety: p
    osiada silne właściwości antyseptyczne.


  1. Hydrolat z kocanki włoskiej na naczynka (BE) - do przemywania twarzy rano, jako tonik. 
    Główne zalety: 
    likwiduje zaczerwienie skóry, obkurcza ściany naczyń krwionośnych, regeneruje uszkodzenia skóry.
  2. Hydrolat oczarowy (BE) - do przemywania twarzy rano, jeśli skóra jest problematyczna. 
    Główne zalety: 
    zmniejsza rozszerzone pory, pielęgnuje cerę naczyniową.
  3. Kwas hialuronowy 1,5% (BE) - do wzbogacania kremów i masek do włosów, myślę też nad stworzeniem serum na twarz
    Główne zalety: nawilża, wygładza, zmiękcza, 
    zwiększa przenikanie innych składników aktywnych.
  4. Spirulina (BE) - mała ilość na wypróbowanie, chyba pójdzie na twarz, jeśli wytrzymam zapach ;) 
    Główne zalety: 
    wyrównuje koloryt skóry, poprawia kondycję cienkich i zniszczonych włosów, redukuje zmarszczki.
Już myślę nad kolejnym zamówieniem, to naprawdę wciąga!
Miałyście te półprodukty? Które najlepiej się spisywały? Możecie mi jakieś polecić? :)

Ania

piątek, 9 listopada 2012

Libster Blog Award

Zostałam wyróżniona przez Malooolatkę, dziękuję bardzo :)


Wyróżnienie Liebster Blog otrzymywane jest od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia 11 osób (informuje je o tym wyróżnieniu) i zadaje 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.

Ulubiona książka: 
Jeszcze nie znalazłam takiej. Wiele tytułów mam odłożonych do przeczytania, ale ciągle brakuje mi na to czasu :( Jedyna seria książek do których wracam od lat to Harry Potter :D

Kosmetyk, bez jakiego nie umiecie się obejść?
Korektor!

Szminka czy błyszczyk?
Szminka, a nawet tylko pomadka ochronna.

Lato czy Zima?
Zdecydowanie lato. Najlepiej te upalne :)

Ulubiony film?
Zbyt dużo widziałam, żeby wybrać tylko jeden. Pewnie jakaś komedia romantyczna albo wzruszająca obyczajówka.

Włosy farbowane czy naturalne?
Naturalne

Gdybyście mogły użyć tylko jednego to co by to było: Podkład czy tusz do rzęs?
Żaden z nich nie jest moim codziennym kosmetykiem, jednak przy takiej pogodzie skórze przydaje się jakaś warstwa ochronna i wyrównująca koloryt, więc wybieram podkład :)

Znak zodiaku?
Strzelec

Ulubione perfumy?
Paco Rabanne, Black XS

Ulubiona potrawa?
Dorsz w cieście, mmm!

Ulubiona marka? (ubrań, kosmetyków - po prostu ulubiona :-)
Hmm może Tally Weijl - za rozmiarówkę spodni i pięknych sukienek :)

Niestety, nie poznałam ostatnio wystarczająco dużo młodych blogów, żebym mogła je nominować :(

Ania

niedziela, 4 listopada 2012

Dzisiejsza fryzura

Mama opowiadała mi dziś o fryzurze, jaką najczęściej nosiła w młodości. Od razu pobiegłam po grzebień i kazałam jej ją odtworzyć na moich włosach :) Oto efekt:


Jedyny minus: zaplatanie zaczyna się od samego czubka włosów, więc cały czas czułam nieprzyjemne naciąganie. No ale ja unikam wszelkich wysoko wiązanych fryzur :)


Ania

piątek, 26 października 2012

Okulary od Firmoo

Swoje pierwsze okulary dostałam 8 lat temu. Przez kilka lat nosiłam soczewki, jednak nie są one dla mnie najlepszym rozwiązaniem - mam zbyt suche i wrażliwe oczy. Musiałam wrócić do okularów, ale nawet w nich źle widziałam. Bardzo ucieszyłam się na maila od Firmoo, bo zmotywował mnie do kontrolnego badania wzroku. Miałam dobre domysły: wada mi się zmieniła, więc trzeba było wymienić szkła.

Zawsze miałam problem z doborem oprawek, żadne mi nie pasowały. W domu mam nerdy, więc tym razem postanowiłam "zaszaleć" i wybrać coś delikatniejszego. Chodziłam po optykach, przymierzając oprawki, ale delikatne kompletnie nie były dla mnie. Pomyślałam, że zamówię po prostu jakieś ładne jako drugą, zapasową parę. Na szczęście Firmoo ma wirtualną przymierzalnię i dokładnie podane wymiary okularów.

Na początku bałam się odpisać, a co dopiero wypełnić formularz :) Szybko zostałam uspokojona. Kontakt jest błyskawiczny i bardzo miły (jestem kolejną fanką Antonio :)). Byłam informowana o każdym kroku zamówienia. 
Paczka dotarła bardzo szybko (szybciej niż przesyłki krajowe...):


Tak wyglądała zawartość przesyłki: twarde etui z folią bąbelkową (! :D) i seledynową ściereczką, materiałowe etui oraz zestaw dla bardziej zaawansowanych (noski, śrubokręt, śrubki - dla mnie magia, nie miałam tego w nerdach ;)). W tym czerwonym etui jestem zakochana! Jest urocze i bardzo solidne.


A tak się prezentują moje okulary. Nie mam pojęcia jakim cudem, ale idealnie trafiłam z oprawkami!  Fioletowymi ramkami chciałam kontrastować zielony kolor oczu, a odcienie żółtego uwielbiam :) Są delikatne, ale wyraziste. Lekko leżą na nosie, co jest dla mnie bardzo ważne, bo nie robią mi mocnych odcisków na nosie. Zdecydowanie nie będą tylko moimi zapasowymi okularami, polubiłam je ;)






Firmoo oferuje świetny program dla klientów, którzy dokonują zakupów po raz pierwszy. Możecie wybrać dowolne okulary za darmo, płacąc tylko za koszty wysyłki (na mojej kopercie widniało $19, czyli ok. 60zł). U optyka za taką cenę nie kupimy nawet samych oprawek :)


Ania

poniedziałek, 22 października 2012

Moje włosy - październik (cz. IV)

W tym miesiącu osiągnęłam zabójczy przyrost! Trzy razy mierzony, każdy wynik inny: +0,5cm, 0cm, -1cm. Ten ujemny wynik mnie dobił ;p Kilka razy pozbyłam się sama rozdwojonych końcówek, ale miałam nadzieję chociaż na 1cm przyrostu.

Muszę w końcu odważyć się na wizytę u fryzjera i wyrównać końce. Na szczęście mam sprawdzoną fryzjerkę, która mnie naprowadziła na bardziej świadome dbanie o włosy :)



Pierwszy raz jestem zadowolona z wyglądu włosów z boku :)


Niestety musiałam wrócić do codziennego mycia włosów. Nawet wieczorne mycie nie gwarantuje mi świeżych włosów przez cały następny dzień. Miałam problem z nawilżeniem włosów, ale w końcu się udało! Siemię lniane świetnie sobie z tym poradziło :)

W pielęgnacji zdecydowanie królowała kuracja kolagenowa BingoSpa. Przez miesiąc sama zużyłam już pół litra tej maski. Hmm... to chyba źle świadczy o jej wydajności, bo ja bardzo wolno zużywam kosmetyki ;)
Muszę też pochwalić kurację z olejkiem arganowym Marion. Nie znajduję ostatnio porozdwajanych końcówek!

Moje włosy - listopad (cz. V)


Ania

niedziela, 21 października 2012

Weekendowa maseczka cz.II - ratunku, jestem ruda!

Tytuł trochę przekłamany i spóźniony. Maseczkę robiłam kilka dni temu, w środku tygodnia, zaraz po maseczce z miodem i oliwą z oliwek.

Składniki
  • 1 jajko - zapomniałam oddzielić żółtko od białka ;p
  • 1 łyżka oleju lnianego
  • krem ochronny BeBeauty z biedronki (olej kokosowy, masło Shea)
Całość nałożyłam na olejek dla dzieci Babydream (rumianek), który zostawiłam na włosach na noc.

Czas trzymania
30 min. Dłużej nie wytrzymałam - cieknie po karku i szyi.

Zmywanie
Często miałam problem ze zmyciem jajka (a raczej z jego wydłubywaniem z włosów :)), więc tym razem maskę trzymałam tylko pod czepkiem (bez ręcznika), a zmywałam letnią wodą i szamponem.

Efekty
Po podsuszeniu włosów i spojrzeniu w lustro, przestraszyłam się. Refleksy we włosach nabrały jasnego, marchewkowego koloru, a nie do tego dążyłam! Zawsze lubiłam miodowe i miedziane refleksy. Nie do końca wiem, czemu tak się stało. Olejek BD ma w składzie rumianek, ale używam go od dawna i nie zauważyłam wcześniej takiego efektu. Maseczkę z miodem robiłam 2 dni wcześniej. Może po prostu połączenie tych składników (i maseczek) tak zadziałało.
Po dwóch myciach refleksy zniknęły :) Jajko ładnie usztywniło włosy u nasady, jednak spowodowało przesusz na długości. Zdziwiło mnie to, bo przez kilka lat serwowałam włosom maseczki z żółtka bez dbania o odpowiednie nawilżenie, a teraz nie były zadowolone z dodatkowej porcji protein :)

Wiem, że nie zareklamowałam dobrze tej maski - w moich włosach zabrakło nawilżenia. Już się poprawiłam, więc może niedługo zrobię kolejne podejście z żółtkiem. Tym razem bardziej tradycyjne: żółtko, olej rycynowy i jakieś dodatki.

Ania

niedziela, 14 października 2012

Weekendowa maseczka cz.I

Czas nawilżyć włosy! W końcu wygrałam z lenistwem i nałożyłam na włosy coś innego niż gotową maskę :) Jako bazy użyłam kuracji kolagenowej BingoSpa, bo tylko jej nałożonej na skalp ufam. Ok. 12 wtarłam w skórę głowy Saponics, a ok. 16 nałożyłam maskę.

Składniki
  • BingoSpa, kuracja kolagenowa - 1 porcja maski
  • miód - 1 łyżka
  • oliwa z oliwek - 1 łyżka

Czas trzymania
45 minut

Zmywanie
Bezproblemowe. Po samym płukaniu wodą czułam, że nie mam już maski we włosach, jednak użyłam szamponu, żeby nie myć ich rano :)

Efekty
Niesamowicie miękkie i gładkie włosy! Zapach długo się utrzymuje, jest bardzo przyjemny. Zauważyłam większy błysk i zwiększone falowanie włosów, co mnie nie zaskoczyło - nawilżone włosy mają lepszy skręt. Włosy dobrze się zachowują przy naturalnym schnięciu: nie powstają odkształcenia, nie ma siana ani ulizania.
Mega plus: podkreślone refleksy!
Po myciu pojedyncze włosy zawsze odstają od reszty, ale po kilku godzinach stają się bardziej zdyscyplinowane ;)

Zdjęcie z lampą

Zdjęcie bez lampy
Ania

sobota, 13 października 2012

Aktualna pielęgnacja włosów

Właśnie siedzę z włosami przygotowanymi na poranne mycie, więc opiszę jak je ostatnio pielęgnuję :)
Kupiłam trzy rosyjskie szampony: Love 2mix Organic, szampon z papryczką chiliPlaneta Organica, szampon do włosów cedr syberyjski oraz Eco Hysteria, szampon do włosów szałowy blask. Na razie używam tego pierwszego, z papryczką chili:


Po 2-tygodniowej przerwie wróciłam do stosowania wcierki Saponics i zauważyłam, że przedłuża świeżość włosów. Nie ma szału, bo to różnica około połowy dnia, jednak przydaje się, kiedy rano muszę gdzieś szybko skoczyć :)

Wróciłam też do odżywki Isany z babassu. Ostatnio non stop używałam kuracji kolagenowej BingoSpa - jako maski i jako odżywki d/s - stała się moją miłością :). Uznałam, że w końcu muszę postawić na różnorodność, więc sięgnęłam po Isanę. Wcześniej nie byłam nią oczarowana, jednak teraz zadziałała idealnie na moje włosy! Wygładzone, lśniące, miękkie. Jak na złość, zaczęła mi pasować dopiero po wycofaniu!

Po 3 miesiącach włosomaniactwa udało mi się doprowadzić włosy do takiego stanu, że po naturalnym schnięciu są niepowyginane(!) i ładnie uniesione. Wystarczy je rozczesać, żeby były gładkie. Dla mnie to wielka zmiana i sukces, bo wyglądają lepiej niż po wysuszeniu suszarką :) Nie wierzyłam, że to możliwe w przypadku moich włosów ;p Przypomnę Wam jak wyglądały 2 miesiące temu po naturalnym schnięciu -> KLIK. Szkoda, że to wyszło dopiero na jesień/zimę, bo nie zrezygnuję z suszarki w takie mrozy.

W tym miesiącu eksperymentowałam z różnymi zestawami kosmetyków. Wszystko opiszę w podsumowaniu za kilka dni. Głównie sprawdzałam:
  • oleje: Babydream dla dzieci, oliwę z oliwek, Alterra 'Migdały i papaja'
  • szampony: Garnier 'Drożdże piwne i owoc granatu', Love 2mix Organic z papryczką chili
  • BingoSpa 'Kuracja kolagenowa' z różnymi olejami
  • kremowanie: krem ochronny BeBeauty (czasami z olejami)

Próbowałam też nakładać oleje na sok z aloesu, ale osiągałam straszny puch... Pewnie jeszcze spróbuję tego sposobu, jednak poczekam na suchą pogodę ;)

Aż wstyd, że niedługo czas na kolejne miesięczne podsumowanie, skoro poprzedni post był podsumowaniem września... Porobiłam trochę zdjęć do recenzji oraz z zakupów, więc niedługo się wezmę za pisanie :)

Ania

środa, 19 września 2012

Moje włosy - wrzesień (cz. III)

Czas na kolejną aktualizację :)
Włosy w końcu ruszyły, mają 2cm przyrostu! Ich kondycja jest dużo lepsza. Na zdjęciach są umyte szamponem z SLES, później nałożyłam maskę kolagenową z 2-3 kroplami olejku Alterry 'Migdały i papaja'. Spłukałam po 15min i czekałam, aż naturalnie wyschną. Po rozczesaniu same się ułożyły i w nienaruszonym stanie wytrzymały 2 dni! :)

Jestem przeszczęśliwa, bo w tym miesiącu efekty pielęgnacji są widoczne nie tylko na zdjęciach! Na żywo prezentują się bardzo dobrze. Mam nadzieję, że już nigdy nie wrócą do stanu lekkich piórek wokół głowy :)

Wrzesień stał się dla mnie miesiącem sumiennego podcinania zniszczonych włosów. Kupiłam nożyczki fryzjerskie i sprawdzałam włosy pasmo po paśmie, codziennie przez 1-2 tygodnie. Teraz podcinam tylko to, co wcześniej przeoczyłam. Strasznie się w to wciągnęłam, potrafię sprawdzać końcówki w każdej wolnej chwili :)


Kosmetyki, których używałam przez cały miesiąc:
  • Skalp: Saponics (niecałe 2 tyg), kilka razy olej rycynowy, również kilka razy maść z wit. A
  • Olej: niebieski Babydream nakładany na noc na odżywkę b/s, czasami BD + olej lniany
  • Szampon: Garnier 'Drożdże piwne i owoc granatu', Essence jajeczny
  • Odżywka d/s: Isana z babassu
  • Maska: 2 razy Biovax 'Intensywnie regenerujaca maseczka do włosów słabych ze skłonnością do wypadania', BingoSpa 'Kuracja kolagenowa'
  • Odżywka b/s: Joanna z pokrzywą i zieloną herbatą
  • Końcówki: Marion 'Kuracja z olejkiem arganowym'


Z boku już mniej imponująco :)



Ania

poniedziałek, 17 września 2012

Jak dbam o paznokcie

Moje pierwsze wspomnienia paznokci dotyczą ostatnich lat szkoły podstawowej. Od rodziny wiem, że w dzieciństwie uwielbiałam obgryzać paznokcie, na szczęście ja tego nie pamiętam :) Całą podstawówkę uczęszczałam na zajęcia, na których wymagane były krótkie paznokcie. Dzielnie je piłowałam co kilka dni - już wtedy bardzo szybko mi rosły. W gimnazjum zrezygnowałam z zajęć i całe 3 lata przechodziłam we frenchu :) Paznokcie były moje, naturalne. Okresowo się rozdwajały, trochę łamały, ale nie miałam z nimi większych problemów. W liceum dziewczyny zaczęły podpytywać co robię, że zawsze mam takie długie i mocne paznokcie. Strasznie mnie dziwiły te pytania, bo w sumie nie dbałam o nie jakoś szczególnie.
Paznokcie rosły jak szalone! Tydzień bez piłowania powodował u mnie długie szpony, poniżej przykład:



Było to dla mnie uciążliwe, nie chciało mi się zajmować nimi co 3-4 dni. Po pomalowaniu lakierem następnego dnia miałam już widoczny odrost!
No i wykrakałam. Stres maturalny, prawo jazdy, problemy zdrowotne => paznokcie łamały się, rozdwajały, nie były już twarde :( Wyleczyłam je w dość dziwny sposób. Kupiłam sobie sprzęt do paznokci żelowych i dalej robiłam frencha - tym razem nie lakierami, a żelami. Żel nakładałam na płytkę paznokcia, nie używałam tipsów :) Bawiłam się tak ok. pół roku, później żarówka się wypaliła i nie chciało mi się szukać odpowiedniej ;p Paznokcie były wzmocnione żelem, więc się nie łamały, a po całej "kuracji" (tryb życia się poprawił) odrost był już zdrowy. Wróciłam do malowania lakierami i tak już pozostało :)
Oczywiście nie twierdzę, że jest to sposób na leczenie słabych paznokci. Po prostu moje w tym okresie potrzebowały pomocy "utwardzacza".
Przed studiami miałam kolejny stresowy problem, który się odbił na paznokciach. Wtedy kupiłam zachwalany Nail Tek, Formula II Foundation.


Bardzo mi pomógł, jednak trzeba z nim uważać. Używałam go jako bazy, raz w tygodniu pod lakier. Poprawę zauważyłam bardzo szybko. Poźniej przez 1,5 roku stosowałam go już na mocne i twarde paznokcie, bo lubiłam efekt wygładzonych paznokci i myślalam, że będą lepiej odżywione. Niestety po dłuższym stosowaniu zauważyłam, że moje paznokcie są tak przesuszone, że aż zaczęły się delikatnie łuszczyć przy skórkach. Moczenie paznokci w oliwie nie pomagało, musiałam go odstawić. 

Moja pielęgnacja paznokci jest bardzo prosta:
  1. Zawsze mam pomalowane paznokcie! Jestem tak uzależniona od lakierów, że aż mnie bolą paznokcie, jeśli nie ma na nich chociaż jednej bezbarwnej warstwy! Uważam, że to dobre uzależnienie, bo lakier chroni płytkę przed uszkodzeniami mechanicznymi, a że ja jestem kaleką... ;)
  2. Baza - specjalnej bazy nie używam, jednak w mojej kosmetyczce zawsze znajduje się jasny lakier z lepszym składem. Stosuję go wtedy jako pierwszą warstwę, pod lakier kolorowy. Do frencha bardzo lubię lakiery Golden Rose - nie powodują u mnie przesuszenia płytki, jak spora część lakierów.
  3. Zmywacz - zawsze bezacetonowy, staram się znaleźć z w miarę dobry składem. Długo używałam wersji wzmacniającej (niebieska) Coral firmy Delia. Teraz mam bubel - Eveline 3w1 z pompką, wysusza! W kolejce czeka ideał składowy - Barbra, Tonik do zmywania paznokci z olejkiem ze słodkiej pomarańczy. Mam nadzieję, że okaże się dobry :)
  4. Maść z wit. A - używam jej 1-2 razy na miesiąc, jak zauważę taką potrzebę.
  5. Oliwa z oliwek - wcieram wacikiem w paznokcie po każdym zmyciu lakieru. Zostawiam na czas oglądania serialu i zmywam :)
  6. Nie obcinam - piłuję pilnikiem szklanym dla nadania ksztaltu oraz pilnikiem papierowym (a'la papier ścierny) do mocnego skrócenia paznokcia - bardzo szybko mi rosną, co 5 dni muszę je koniecznie mocno piłować.
  7. Obchodzę się z nimi delikatnie :) 
Nie ma tego dużo, jednak stosuję się do tych zasad już ponad 6 lat i moim jedynym problemem jest okresowo przesuszona płytka. Wtedy szukam pomocy w olejach i maści z wit. A :)

Ania

wtorek, 11 września 2012

Dzisiejsza fryzura + kuracja kolagenowa BingoSpa

Niestety, ja nie potrafię niczego takiego stworzyć, to dzieło mojej przyjaciółki ;)

Włosy są po pierwszym nałożeniu kuracji kolagenowej BingoSpa, na razie spisała się świetnie! Nałożyłam w jednym miejscu testowo na skalp i nic złego się nie stało - a jestem przyzwyczajona do wypadania włosów po nałożeniu maski na skórę głowy. Maska jest raczej lekka, nie obciąża włosów. Myślę, że mogę spokojnie jej używać co kilka dni :)
Oczywiście to tylko pierwsze odczucia, recenzję napiszę po dłuższym stosowaniu :)


Fryzura po całym dniu latania:



Ania

sobota, 8 września 2012

Częściowy powrót do starej pielęgnacji

Niestety niektóre elementy polecanej "łagodnej" pielęgnacji nie sprawdziły się u mnie:
  • szampon Babydream i płyn Facelle => swędzący i zaczerwieniony skalp, mocne wypadanie włosów (winowajcy: nieodpowiednie pH dla skóry głowy, rumianek i kwas mlekowy w składzie)
  • wiązanie włosów w wysoki koczek na noc => bolące hmm... mieszki włosowe? Skóra głowy? Nie wiem co mnie bolało, ale chyba mam słabe cebulki i nie chcę ich dodatkowo męczyć :) (tutaj problemem może być właśnie osłabianie cebulek spowodowane nienaturalnym ułożeniem włosów - naturalne jest opadanie)
Wróciłam do codziennego mycia szamponami z SLES, jednak jutro robię pierwszą próbę mycia odżywką.

Czy któraś z Was kupiła organizer do torebki z drogerii Natura? Warto? U mnie w drogerii wszystkie były złożone i zapakowane, a pani ekspedientka na mnie zerkała, więc w końcu nie sprawdziłam ;p

Ania

czwartek, 6 września 2012

Tag 10 pytań cz. II

Zostałam otagowana przez Olę :)

1. Dlaczego wybrałaś blog o takiej tematyce?
Jakiś czas temu trzymałam w ręce płyn pod prysznic, który już kiedyś gościł w mojej łazience, ale za nic nie mogłam sobie przypomnieć, czy dobrze się sprawował. Ostatnio chciałam zrobić domową maskę do włosów, ale nie pamiętałam, jakie składniki i w jakich proporcjach najbardziej mi pasowały ;) Teraz wszystko relacjonuję na blogu i dzięki temu - mam nadzieję - poznam, co lubią moje włosy i skóra.

2. Ulubiony lakier do paznokci to...
Lakier Lovely, który ostatnio opisałam.

3. Możesz zmienić jedną rzecz/cechę w sobie. Co to będzie?
Najbardziej nie lubię swojej skóry... mam rogowacenie okołomieszkowe na większej części ciała i jest to bardzo uporczywe. Zdarzało mi się całe upalne lato przechodzić w jeansach, bo nogi były w takim stanie, że wstyd było je pokazać ludziom. Mimo że wydałam kupę kasy na laser, rogowacenie nadal mi dokucza.

4. Ile godzin dziennie spędzasz przy komputerze?
Potrafię 10 i więcej!

5. Jaki był ostatni film, który obejrzałaś?
Harry Potter leciał w telewizji jak jadłam kolację ;p Od dłuższego czasu nie oglądam filmów, bo jestem strasznie wciągnięta w seriale. Oglądam ok. 15 różnych seriali!

6. Twoja najgorsza ksywka to..
Pewnie nawet o niej nie wiem :) Wszyscy raczej zwracają się do mnie po imieniu.

7. Nie wychodzę z domu bez..
Chusteczek higienicznych. Zawsze mam torbę zapełnioną kilkoma paczkami chusteczek, a dodatkowe paczki upycham po kieszeniach kurtki.

8. Co wyróżnia cię od reszty ludzi?
Hmm może charakter? Chyba nikt nie ma tak dziwnych cech :D Jestem jednocześnie wrażliwa i zimna, silna i bojaźliwa, ambitna i leniwa, a do tego dochodzi nielubienie swojego ciała, częściowe samouwielbienie i niepewność siebie!

9. Jak wygląda Twój codzienny makijaż?
Korektor pod oczy i na naczynka pod nosem, puder sypki, kreska eyelinerem :) Na chłodniejsze dni dochodzi podkład, żeby wyrównać koloryt skóry.

10. Największy bubel jaki kiedykolwiek używałaś.
Teraz sobie nie przypominam, ale pewnie jakiś tusz z Avonu - cudooowny efekt pandy po kilku godzinach gwarantowany...

Ania

sobota, 1 września 2012

Mój sposób na gładkie włosy - naturalne schnięcie

Dawno nic tu nie umieszczałam, jednak codziennie śledzę Wasze blogi :) Niestety jestem złą studentką, a już zaczął się wrzesień (!), więc trzymajcie za mnie kciuki!

Jakiś czas temu napisałam post o naturalnym schnięciu moich włosów => klik. Były napuszone i odkształcone, a puch minął dopiero po wielu godzinach. Przez przypadek odkryłam, że nie muszę korzystać z suszarki, żeby tego uniknąć.
Do tej pory nakładałam tylko jeden olej na noc, w lipcu Babydream niebieski, a w sierpniu olej lniany. Po Babydreamie otrzymałam nawilżenie i objętość, zaś po lnianym wygładzenie i lekki oklap.

Kilka dni temu wlało mi się za dużo oleju lnianego do OCM, więc postanowiłam wykorzystać go do naolejowanych włosów Babydreamem. Dodatkowo po myciu postanowiłam podciąć rozdwojone końcówki (w końcu kupiłam nożyczki fryzjerskie! :)), więc siedziałam godzinę głową w dół, w poszukiwaniu pojedynczych włosów do cięcia (jak już mówiłam - zła studentka, robię wszystko oprócz nauki!). W efekcie włosy były wygładzone (lniany), jednak pełne objętości (BD, siedzenie z głową w dół, przeczesywanie włosów palcami) i nieodkształcone.
Oczywiście nie będę siedziała tak po każdym myciu, ale wystarczy co jakiś czas zmieniać przedziałek i przeczesywać włosy ;) Testuję ten sposób od tygodnia i sprawdza się :)

Poza tym, moje włosy bardzo polubiły poniższą wersję olejowania:
  1. Na wilgotne włosy nałożyłam odżywkę b/s Joanna, Naturia, Odżywka z pokrzywą i zieloną herbatą do włosów przetłuszczających się i normalnych.

     2.  Wymieszałam olej lniany z oliwką Babydream.


     3.  Mieszankę nałożyłam na włosy, zrobiłam warkocz i zostawiłam na 12h.
          Podczas snu trzeba uważać, bo olej lniany zostawia żółte ślady (ja śpię na ręczniku).

Wiem, że nie odkryłam żadnej nowości, bo wiele z Was stosuje taką metodę, jednak ja byłam przeciwna mieszankom. Chciałam stosować tylko jeden olej na włosy (o odżywce pod olej już nie wspomnę!) przez cały miesiąc, żeby sprawdzić co jest dla nich dobre. W ten sposób zrezygnowałabym z oleju lnianego, bo nie przepadam za nim solo, a jednak świetnie się spisuje w mieszance :)

Ania

sobota, 25 sierpnia 2012

Dziennik cz. II - wydobycie fal

Na noc na włosy nałożyłam olej lniany, a na skalp olej rycynowy.
11:10 mycie Facelle, sporo włosów zostaje w brodziku... nałożenie maski Biovax (Intensywnie regenerujaca maseczka do włosów słabych ze skłonnością do wypadania) na 20 min pod czepek i czapkę zimową
11:35 zmycie maski, nadal sporo włosów zostaje w brodziku ;/ plunking (chciałam sprawdzić, czy umiem tak zawinąć ;p)

11:50 odżywka b/s Joanna, Naturia, włosy rozczesałam grzebieniem
11:55 ugniatanie włosów na piankę Wella, Wellaflex, Loki i Fale, Pianka do włosów mocno utrwalająca + suszenie. Wyszły bardzo małe i delikatne fale. Bałam się, że po wysuszenie nie będzie żadnego efektu, więc sięgnęłam po 6 papilotów i zawinęłam je od połowy długości (tam włosy były jeszcze lekko wilgotne).


Tak zawinięte włosy nie chciały za szybko wyschnąć, w końcu ściągnęłam je po 1,5h - nadal wilgotne.
14:00 porozdzielałam pasma palcami i zrobiłam pierwsze zdjęcia fal:



Tak strasznie tęskniłam za skrętem! 


Z przodu nie wyglądają imponująco:


15:00 po spacerze w międzydeszczowej pogodzie fale wyraźnie zmalały:


Wierzchnie partie włosów się rozprostowały, jednak pod nimi skręt został w miarę zachowany:


17:00 szybka reanimacja na piankę i gniecenie przed wyjściem:


22:22 po powrocie:


Wnioski: Szału nie ma. Szkoda, że efekt był krótki. Będę częściej to powtarzać, aż w końcu przyzwyczaję je na nowo do skrętu :P Chociaż muszę przyznać, że z "prostymi" jest mniej problemów :)

Ania
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...