środa, 19 września 2012

Moje włosy - wrzesień (cz. III)

Czas na kolejną aktualizację :)
Włosy w końcu ruszyły, mają 2cm przyrostu! Ich kondycja jest dużo lepsza. Na zdjęciach są umyte szamponem z SLES, później nałożyłam maskę kolagenową z 2-3 kroplami olejku Alterry 'Migdały i papaja'. Spłukałam po 15min i czekałam, aż naturalnie wyschną. Po rozczesaniu same się ułożyły i w nienaruszonym stanie wytrzymały 2 dni! :)

Jestem przeszczęśliwa, bo w tym miesiącu efekty pielęgnacji są widoczne nie tylko na zdjęciach! Na żywo prezentują się bardzo dobrze. Mam nadzieję, że już nigdy nie wrócą do stanu lekkich piórek wokół głowy :)

Wrzesień stał się dla mnie miesiącem sumiennego podcinania zniszczonych włosów. Kupiłam nożyczki fryzjerskie i sprawdzałam włosy pasmo po paśmie, codziennie przez 1-2 tygodnie. Teraz podcinam tylko to, co wcześniej przeoczyłam. Strasznie się w to wciągnęłam, potrafię sprawdzać końcówki w każdej wolnej chwili :)


Kosmetyki, których używałam przez cały miesiąc:
  • Skalp: Saponics (niecałe 2 tyg), kilka razy olej rycynowy, również kilka razy maść z wit. A
  • Olej: niebieski Babydream nakładany na noc na odżywkę b/s, czasami BD + olej lniany
  • Szampon: Garnier 'Drożdże piwne i owoc granatu', Essence jajeczny
  • Odżywka d/s: Isana z babassu
  • Maska: 2 razy Biovax 'Intensywnie regenerujaca maseczka do włosów słabych ze skłonnością do wypadania', BingoSpa 'Kuracja kolagenowa'
  • Odżywka b/s: Joanna z pokrzywą i zieloną herbatą
  • Końcówki: Marion 'Kuracja z olejkiem arganowym'


Z boku już mniej imponująco :)



Ania

poniedziałek, 17 września 2012

Jak dbam o paznokcie

Moje pierwsze wspomnienia paznokci dotyczą ostatnich lat szkoły podstawowej. Od rodziny wiem, że w dzieciństwie uwielbiałam obgryzać paznokcie, na szczęście ja tego nie pamiętam :) Całą podstawówkę uczęszczałam na zajęcia, na których wymagane były krótkie paznokcie. Dzielnie je piłowałam co kilka dni - już wtedy bardzo szybko mi rosły. W gimnazjum zrezygnowałam z zajęć i całe 3 lata przechodziłam we frenchu :) Paznokcie były moje, naturalne. Okresowo się rozdwajały, trochę łamały, ale nie miałam z nimi większych problemów. W liceum dziewczyny zaczęły podpytywać co robię, że zawsze mam takie długie i mocne paznokcie. Strasznie mnie dziwiły te pytania, bo w sumie nie dbałam o nie jakoś szczególnie.
Paznokcie rosły jak szalone! Tydzień bez piłowania powodował u mnie długie szpony, poniżej przykład:



Było to dla mnie uciążliwe, nie chciało mi się zajmować nimi co 3-4 dni. Po pomalowaniu lakierem następnego dnia miałam już widoczny odrost!
No i wykrakałam. Stres maturalny, prawo jazdy, problemy zdrowotne => paznokcie łamały się, rozdwajały, nie były już twarde :( Wyleczyłam je w dość dziwny sposób. Kupiłam sobie sprzęt do paznokci żelowych i dalej robiłam frencha - tym razem nie lakierami, a żelami. Żel nakładałam na płytkę paznokcia, nie używałam tipsów :) Bawiłam się tak ok. pół roku, później żarówka się wypaliła i nie chciało mi się szukać odpowiedniej ;p Paznokcie były wzmocnione żelem, więc się nie łamały, a po całej "kuracji" (tryb życia się poprawił) odrost był już zdrowy. Wróciłam do malowania lakierami i tak już pozostało :)
Oczywiście nie twierdzę, że jest to sposób na leczenie słabych paznokci. Po prostu moje w tym okresie potrzebowały pomocy "utwardzacza".
Przed studiami miałam kolejny stresowy problem, który się odbił na paznokciach. Wtedy kupiłam zachwalany Nail Tek, Formula II Foundation.


Bardzo mi pomógł, jednak trzeba z nim uważać. Używałam go jako bazy, raz w tygodniu pod lakier. Poprawę zauważyłam bardzo szybko. Poźniej przez 1,5 roku stosowałam go już na mocne i twarde paznokcie, bo lubiłam efekt wygładzonych paznokci i myślalam, że będą lepiej odżywione. Niestety po dłuższym stosowaniu zauważyłam, że moje paznokcie są tak przesuszone, że aż zaczęły się delikatnie łuszczyć przy skórkach. Moczenie paznokci w oliwie nie pomagało, musiałam go odstawić. 

Moja pielęgnacja paznokci jest bardzo prosta:
  1. Zawsze mam pomalowane paznokcie! Jestem tak uzależniona od lakierów, że aż mnie bolą paznokcie, jeśli nie ma na nich chociaż jednej bezbarwnej warstwy! Uważam, że to dobre uzależnienie, bo lakier chroni płytkę przed uszkodzeniami mechanicznymi, a że ja jestem kaleką... ;)
  2. Baza - specjalnej bazy nie używam, jednak w mojej kosmetyczce zawsze znajduje się jasny lakier z lepszym składem. Stosuję go wtedy jako pierwszą warstwę, pod lakier kolorowy. Do frencha bardzo lubię lakiery Golden Rose - nie powodują u mnie przesuszenia płytki, jak spora część lakierów.
  3. Zmywacz - zawsze bezacetonowy, staram się znaleźć z w miarę dobry składem. Długo używałam wersji wzmacniającej (niebieska) Coral firmy Delia. Teraz mam bubel - Eveline 3w1 z pompką, wysusza! W kolejce czeka ideał składowy - Barbra, Tonik do zmywania paznokci z olejkiem ze słodkiej pomarańczy. Mam nadzieję, że okaże się dobry :)
  4. Maść z wit. A - używam jej 1-2 razy na miesiąc, jak zauważę taką potrzebę.
  5. Oliwa z oliwek - wcieram wacikiem w paznokcie po każdym zmyciu lakieru. Zostawiam na czas oglądania serialu i zmywam :)
  6. Nie obcinam - piłuję pilnikiem szklanym dla nadania ksztaltu oraz pilnikiem papierowym (a'la papier ścierny) do mocnego skrócenia paznokcia - bardzo szybko mi rosną, co 5 dni muszę je koniecznie mocno piłować.
  7. Obchodzę się z nimi delikatnie :) 
Nie ma tego dużo, jednak stosuję się do tych zasad już ponad 6 lat i moim jedynym problemem jest okresowo przesuszona płytka. Wtedy szukam pomocy w olejach i maści z wit. A :)

Ania

wtorek, 11 września 2012

Dzisiejsza fryzura + kuracja kolagenowa BingoSpa

Niestety, ja nie potrafię niczego takiego stworzyć, to dzieło mojej przyjaciółki ;)

Włosy są po pierwszym nałożeniu kuracji kolagenowej BingoSpa, na razie spisała się świetnie! Nałożyłam w jednym miejscu testowo na skalp i nic złego się nie stało - a jestem przyzwyczajona do wypadania włosów po nałożeniu maski na skórę głowy. Maska jest raczej lekka, nie obciąża włosów. Myślę, że mogę spokojnie jej używać co kilka dni :)
Oczywiście to tylko pierwsze odczucia, recenzję napiszę po dłuższym stosowaniu :)


Fryzura po całym dniu latania:



Ania

sobota, 8 września 2012

Częściowy powrót do starej pielęgnacji

Niestety niektóre elementy polecanej "łagodnej" pielęgnacji nie sprawdziły się u mnie:
  • szampon Babydream i płyn Facelle => swędzący i zaczerwieniony skalp, mocne wypadanie włosów (winowajcy: nieodpowiednie pH dla skóry głowy, rumianek i kwas mlekowy w składzie)
  • wiązanie włosów w wysoki koczek na noc => bolące hmm... mieszki włosowe? Skóra głowy? Nie wiem co mnie bolało, ale chyba mam słabe cebulki i nie chcę ich dodatkowo męczyć :) (tutaj problemem może być właśnie osłabianie cebulek spowodowane nienaturalnym ułożeniem włosów - naturalne jest opadanie)
Wróciłam do codziennego mycia szamponami z SLES, jednak jutro robię pierwszą próbę mycia odżywką.

Czy któraś z Was kupiła organizer do torebki z drogerii Natura? Warto? U mnie w drogerii wszystkie były złożone i zapakowane, a pani ekspedientka na mnie zerkała, więc w końcu nie sprawdziłam ;p

Ania

czwartek, 6 września 2012

Tag 10 pytań cz. II

Zostałam otagowana przez Olę :)

1. Dlaczego wybrałaś blog o takiej tematyce?
Jakiś czas temu trzymałam w ręce płyn pod prysznic, który już kiedyś gościł w mojej łazience, ale za nic nie mogłam sobie przypomnieć, czy dobrze się sprawował. Ostatnio chciałam zrobić domową maskę do włosów, ale nie pamiętałam, jakie składniki i w jakich proporcjach najbardziej mi pasowały ;) Teraz wszystko relacjonuję na blogu i dzięki temu - mam nadzieję - poznam, co lubią moje włosy i skóra.

2. Ulubiony lakier do paznokci to...
Lakier Lovely, który ostatnio opisałam.

3. Możesz zmienić jedną rzecz/cechę w sobie. Co to będzie?
Najbardziej nie lubię swojej skóry... mam rogowacenie okołomieszkowe na większej części ciała i jest to bardzo uporczywe. Zdarzało mi się całe upalne lato przechodzić w jeansach, bo nogi były w takim stanie, że wstyd było je pokazać ludziom. Mimo że wydałam kupę kasy na laser, rogowacenie nadal mi dokucza.

4. Ile godzin dziennie spędzasz przy komputerze?
Potrafię 10 i więcej!

5. Jaki był ostatni film, który obejrzałaś?
Harry Potter leciał w telewizji jak jadłam kolację ;p Od dłuższego czasu nie oglądam filmów, bo jestem strasznie wciągnięta w seriale. Oglądam ok. 15 różnych seriali!

6. Twoja najgorsza ksywka to..
Pewnie nawet o niej nie wiem :) Wszyscy raczej zwracają się do mnie po imieniu.

7. Nie wychodzę z domu bez..
Chusteczek higienicznych. Zawsze mam torbę zapełnioną kilkoma paczkami chusteczek, a dodatkowe paczki upycham po kieszeniach kurtki.

8. Co wyróżnia cię od reszty ludzi?
Hmm może charakter? Chyba nikt nie ma tak dziwnych cech :D Jestem jednocześnie wrażliwa i zimna, silna i bojaźliwa, ambitna i leniwa, a do tego dochodzi nielubienie swojego ciała, częściowe samouwielbienie i niepewność siebie!

9. Jak wygląda Twój codzienny makijaż?
Korektor pod oczy i na naczynka pod nosem, puder sypki, kreska eyelinerem :) Na chłodniejsze dni dochodzi podkład, żeby wyrównać koloryt skóry.

10. Największy bubel jaki kiedykolwiek używałaś.
Teraz sobie nie przypominam, ale pewnie jakiś tusz z Avonu - cudooowny efekt pandy po kilku godzinach gwarantowany...

Ania

sobota, 1 września 2012

Mój sposób na gładkie włosy - naturalne schnięcie

Dawno nic tu nie umieszczałam, jednak codziennie śledzę Wasze blogi :) Niestety jestem złą studentką, a już zaczął się wrzesień (!), więc trzymajcie za mnie kciuki!

Jakiś czas temu napisałam post o naturalnym schnięciu moich włosów => klik. Były napuszone i odkształcone, a puch minął dopiero po wielu godzinach. Przez przypadek odkryłam, że nie muszę korzystać z suszarki, żeby tego uniknąć.
Do tej pory nakładałam tylko jeden olej na noc, w lipcu Babydream niebieski, a w sierpniu olej lniany. Po Babydreamie otrzymałam nawilżenie i objętość, zaś po lnianym wygładzenie i lekki oklap.

Kilka dni temu wlało mi się za dużo oleju lnianego do OCM, więc postanowiłam wykorzystać go do naolejowanych włosów Babydreamem. Dodatkowo po myciu postanowiłam podciąć rozdwojone końcówki (w końcu kupiłam nożyczki fryzjerskie! :)), więc siedziałam godzinę głową w dół, w poszukiwaniu pojedynczych włosów do cięcia (jak już mówiłam - zła studentka, robię wszystko oprócz nauki!). W efekcie włosy były wygładzone (lniany), jednak pełne objętości (BD, siedzenie z głową w dół, przeczesywanie włosów palcami) i nieodkształcone.
Oczywiście nie będę siedziała tak po każdym myciu, ale wystarczy co jakiś czas zmieniać przedziałek i przeczesywać włosy ;) Testuję ten sposób od tygodnia i sprawdza się :)

Poza tym, moje włosy bardzo polubiły poniższą wersję olejowania:
  1. Na wilgotne włosy nałożyłam odżywkę b/s Joanna, Naturia, Odżywka z pokrzywą i zieloną herbatą do włosów przetłuszczających się i normalnych.

     2.  Wymieszałam olej lniany z oliwką Babydream.


     3.  Mieszankę nałożyłam na włosy, zrobiłam warkocz i zostawiłam na 12h.
          Podczas snu trzeba uważać, bo olej lniany zostawia żółte ślady (ja śpię na ręczniku).

Wiem, że nie odkryłam żadnej nowości, bo wiele z Was stosuje taką metodę, jednak ja byłam przeciwna mieszankom. Chciałam stosować tylko jeden olej na włosy (o odżywce pod olej już nie wspomnę!) przez cały miesiąc, żeby sprawdzić co jest dla nich dobre. W ten sposób zrezygnowałabym z oleju lnianego, bo nie przepadam za nim solo, a jednak świetnie się spisuje w mieszance :)

Ania
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...