piątek, 26 października 2012

Okulary od Firmoo

Swoje pierwsze okulary dostałam 8 lat temu. Przez kilka lat nosiłam soczewki, jednak nie są one dla mnie najlepszym rozwiązaniem - mam zbyt suche i wrażliwe oczy. Musiałam wrócić do okularów, ale nawet w nich źle widziałam. Bardzo ucieszyłam się na maila od Firmoo, bo zmotywował mnie do kontrolnego badania wzroku. Miałam dobre domysły: wada mi się zmieniła, więc trzeba było wymienić szkła.

Zawsze miałam problem z doborem oprawek, żadne mi nie pasowały. W domu mam nerdy, więc tym razem postanowiłam "zaszaleć" i wybrać coś delikatniejszego. Chodziłam po optykach, przymierzając oprawki, ale delikatne kompletnie nie były dla mnie. Pomyślałam, że zamówię po prostu jakieś ładne jako drugą, zapasową parę. Na szczęście Firmoo ma wirtualną przymierzalnię i dokładnie podane wymiary okularów.

Na początku bałam się odpisać, a co dopiero wypełnić formularz :) Szybko zostałam uspokojona. Kontakt jest błyskawiczny i bardzo miły (jestem kolejną fanką Antonio :)). Byłam informowana o każdym kroku zamówienia. 
Paczka dotarła bardzo szybko (szybciej niż przesyłki krajowe...):


Tak wyglądała zawartość przesyłki: twarde etui z folią bąbelkową (! :D) i seledynową ściereczką, materiałowe etui oraz zestaw dla bardziej zaawansowanych (noski, śrubokręt, śrubki - dla mnie magia, nie miałam tego w nerdach ;)). W tym czerwonym etui jestem zakochana! Jest urocze i bardzo solidne.


A tak się prezentują moje okulary. Nie mam pojęcia jakim cudem, ale idealnie trafiłam z oprawkami!  Fioletowymi ramkami chciałam kontrastować zielony kolor oczu, a odcienie żółtego uwielbiam :) Są delikatne, ale wyraziste. Lekko leżą na nosie, co jest dla mnie bardzo ważne, bo nie robią mi mocnych odcisków na nosie. Zdecydowanie nie będą tylko moimi zapasowymi okularami, polubiłam je ;)






Firmoo oferuje świetny program dla klientów, którzy dokonują zakupów po raz pierwszy. Możecie wybrać dowolne okulary za darmo, płacąc tylko za koszty wysyłki (na mojej kopercie widniało $19, czyli ok. 60zł). U optyka za taką cenę nie kupimy nawet samych oprawek :)


Ania

poniedziałek, 22 października 2012

Moje włosy - październik (cz. IV)

W tym miesiącu osiągnęłam zabójczy przyrost! Trzy razy mierzony, każdy wynik inny: +0,5cm, 0cm, -1cm. Ten ujemny wynik mnie dobił ;p Kilka razy pozbyłam się sama rozdwojonych końcówek, ale miałam nadzieję chociaż na 1cm przyrostu.

Muszę w końcu odważyć się na wizytę u fryzjera i wyrównać końce. Na szczęście mam sprawdzoną fryzjerkę, która mnie naprowadziła na bardziej świadome dbanie o włosy :)



Pierwszy raz jestem zadowolona z wyglądu włosów z boku :)


Niestety musiałam wrócić do codziennego mycia włosów. Nawet wieczorne mycie nie gwarantuje mi świeżych włosów przez cały następny dzień. Miałam problem z nawilżeniem włosów, ale w końcu się udało! Siemię lniane świetnie sobie z tym poradziło :)

W pielęgnacji zdecydowanie królowała kuracja kolagenowa BingoSpa. Przez miesiąc sama zużyłam już pół litra tej maski. Hmm... to chyba źle świadczy o jej wydajności, bo ja bardzo wolno zużywam kosmetyki ;)
Muszę też pochwalić kurację z olejkiem arganowym Marion. Nie znajduję ostatnio porozdwajanych końcówek!

Moje włosy - listopad (cz. V)


Ania

niedziela, 21 października 2012

Weekendowa maseczka cz.II - ratunku, jestem ruda!

Tytuł trochę przekłamany i spóźniony. Maseczkę robiłam kilka dni temu, w środku tygodnia, zaraz po maseczce z miodem i oliwą z oliwek.

Składniki
  • 1 jajko - zapomniałam oddzielić żółtko od białka ;p
  • 1 łyżka oleju lnianego
  • krem ochronny BeBeauty z biedronki (olej kokosowy, masło Shea)
Całość nałożyłam na olejek dla dzieci Babydream (rumianek), który zostawiłam na włosach na noc.

Czas trzymania
30 min. Dłużej nie wytrzymałam - cieknie po karku i szyi.

Zmywanie
Często miałam problem ze zmyciem jajka (a raczej z jego wydłubywaniem z włosów :)), więc tym razem maskę trzymałam tylko pod czepkiem (bez ręcznika), a zmywałam letnią wodą i szamponem.

Efekty
Po podsuszeniu włosów i spojrzeniu w lustro, przestraszyłam się. Refleksy we włosach nabrały jasnego, marchewkowego koloru, a nie do tego dążyłam! Zawsze lubiłam miodowe i miedziane refleksy. Nie do końca wiem, czemu tak się stało. Olejek BD ma w składzie rumianek, ale używam go od dawna i nie zauważyłam wcześniej takiego efektu. Maseczkę z miodem robiłam 2 dni wcześniej. Może po prostu połączenie tych składników (i maseczek) tak zadziałało.
Po dwóch myciach refleksy zniknęły :) Jajko ładnie usztywniło włosy u nasady, jednak spowodowało przesusz na długości. Zdziwiło mnie to, bo przez kilka lat serwowałam włosom maseczki z żółtka bez dbania o odpowiednie nawilżenie, a teraz nie były zadowolone z dodatkowej porcji protein :)

Wiem, że nie zareklamowałam dobrze tej maski - w moich włosach zabrakło nawilżenia. Już się poprawiłam, więc może niedługo zrobię kolejne podejście z żółtkiem. Tym razem bardziej tradycyjne: żółtko, olej rycynowy i jakieś dodatki.

Ania

niedziela, 14 października 2012

Weekendowa maseczka cz.I

Czas nawilżyć włosy! W końcu wygrałam z lenistwem i nałożyłam na włosy coś innego niż gotową maskę :) Jako bazy użyłam kuracji kolagenowej BingoSpa, bo tylko jej nałożonej na skalp ufam. Ok. 12 wtarłam w skórę głowy Saponics, a ok. 16 nałożyłam maskę.

Składniki
  • BingoSpa, kuracja kolagenowa - 1 porcja maski
  • miód - 1 łyżka
  • oliwa z oliwek - 1 łyżka

Czas trzymania
45 minut

Zmywanie
Bezproblemowe. Po samym płukaniu wodą czułam, że nie mam już maski we włosach, jednak użyłam szamponu, żeby nie myć ich rano :)

Efekty
Niesamowicie miękkie i gładkie włosy! Zapach długo się utrzymuje, jest bardzo przyjemny. Zauważyłam większy błysk i zwiększone falowanie włosów, co mnie nie zaskoczyło - nawilżone włosy mają lepszy skręt. Włosy dobrze się zachowują przy naturalnym schnięciu: nie powstają odkształcenia, nie ma siana ani ulizania.
Mega plus: podkreślone refleksy!
Po myciu pojedyncze włosy zawsze odstają od reszty, ale po kilku godzinach stają się bardziej zdyscyplinowane ;)

Zdjęcie z lampą

Zdjęcie bez lampy
Ania

sobota, 13 października 2012

Aktualna pielęgnacja włosów

Właśnie siedzę z włosami przygotowanymi na poranne mycie, więc opiszę jak je ostatnio pielęgnuję :)
Kupiłam trzy rosyjskie szampony: Love 2mix Organic, szampon z papryczką chiliPlaneta Organica, szampon do włosów cedr syberyjski oraz Eco Hysteria, szampon do włosów szałowy blask. Na razie używam tego pierwszego, z papryczką chili:


Po 2-tygodniowej przerwie wróciłam do stosowania wcierki Saponics i zauważyłam, że przedłuża świeżość włosów. Nie ma szału, bo to różnica około połowy dnia, jednak przydaje się, kiedy rano muszę gdzieś szybko skoczyć :)

Wróciłam też do odżywki Isany z babassu. Ostatnio non stop używałam kuracji kolagenowej BingoSpa - jako maski i jako odżywki d/s - stała się moją miłością :). Uznałam, że w końcu muszę postawić na różnorodność, więc sięgnęłam po Isanę. Wcześniej nie byłam nią oczarowana, jednak teraz zadziałała idealnie na moje włosy! Wygładzone, lśniące, miękkie. Jak na złość, zaczęła mi pasować dopiero po wycofaniu!

Po 3 miesiącach włosomaniactwa udało mi się doprowadzić włosy do takiego stanu, że po naturalnym schnięciu są niepowyginane(!) i ładnie uniesione. Wystarczy je rozczesać, żeby były gładkie. Dla mnie to wielka zmiana i sukces, bo wyglądają lepiej niż po wysuszeniu suszarką :) Nie wierzyłam, że to możliwe w przypadku moich włosów ;p Przypomnę Wam jak wyglądały 2 miesiące temu po naturalnym schnięciu -> KLIK. Szkoda, że to wyszło dopiero na jesień/zimę, bo nie zrezygnuję z suszarki w takie mrozy.

W tym miesiącu eksperymentowałam z różnymi zestawami kosmetyków. Wszystko opiszę w podsumowaniu za kilka dni. Głównie sprawdzałam:
  • oleje: Babydream dla dzieci, oliwę z oliwek, Alterra 'Migdały i papaja'
  • szampony: Garnier 'Drożdże piwne i owoc granatu', Love 2mix Organic z papryczką chili
  • BingoSpa 'Kuracja kolagenowa' z różnymi olejami
  • kremowanie: krem ochronny BeBeauty (czasami z olejami)

Próbowałam też nakładać oleje na sok z aloesu, ale osiągałam straszny puch... Pewnie jeszcze spróbuję tego sposobu, jednak poczekam na suchą pogodę ;)

Aż wstyd, że niedługo czas na kolejne miesięczne podsumowanie, skoro poprzedni post był podsumowaniem września... Porobiłam trochę zdjęć do recenzji oraz z zakupów, więc niedługo się wezmę za pisanie :)

Ania
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...