W końcu byłam na podcięciu końcówek. Efektu chyba nie widać, bo ciągle zmieniam przedziałek i włosy układają się jak chcą :) Przyrostu już nie podaję. Za każdym razem wychodzą inne wyniki, więc chyba lepiej będzie oceniać na zdjęciach.
Jesienno-zimowe klimaty nie spodobały się moim włosom. Zaczęły się elektryzować, są oklapnięte od czapki i suche. Oleje i maski już im nie wystarczają. Po solidnej dawce nawilżenia i protein odżyły, ale tylko do następnego mycia.
Przez miesiąc mogłam sobie pozwolić na mycie włosów co drugi dzień. Niestety znowu rozpoczęłam sezon na codzienne mycie. Z jednej strony się cieszę, bo mogę wrócić do olejowania skalpu :) Wcześniej nie nakładałam oleju na skórę głowy, bo drugiego dnia po myciu była już nieświeża i nie chciałam ryzykować wypadania włosów (nie olejujemy tłustego skalpu!).
- Skalp: Saponics, wcierka od dermatologa
- Olej: oliwa z oliwek, olej makadamia, Alterra 'Migdały i papaja', niebieski Babydream
- Szampon: Joanna, Z Apteczki Babuni 'Szampon wzmacniający do włosów cienkich, delikatnych i ze skłonnością do wypadania', Love 2mix Organic z pomarańczą i papryczką chilli (hit!)
- Odżywka d/s: Isana z babassu (b. rzadko - głównie używam masek)
- Maska: BingoSpa 'Kuracja kolagenowa' (hit!) Isana Hair 'Preparat intensywnie pielęgnujący', siemię lniane, Artiste 'Odżywka intensywnie regenerująca' + kwas hialuronowy (hit!), Isana z babassu na 10min
- Odżywka b/s: Joanna z pokrzywą i zieloną herbatą
- Końcówki: Marion 'Kuracja z olejkiem arganowym'
Wyróżnione kosmetyki sprawdzają się u mnie najlepiej. Muszę jednak postawić na bardziej treściwą pielęgnację.
Plany na kolejny miesiąc:
- Olejowanie skalpu - olej rycynowy i olejek łopianowy ze skrzypem polnym Green Pharmacy.
- Zabezpieczanie włosów - chowanie pod kurtkę, szalik, czapka.
- Odżywianie - treściwe maski, siemię lniane, półprodukty.
- Maska z domowych półproduktów raz w tygodniu!
- Picie skrzypopokrzywy (ziółka, a nie gotowe herbatki :) ).
Czas na zdjęcia! W tym świetle wyszedł dziwny kolor...
Tak się buntujemy przy obecnej pogodzie:
Na szczęście były też lepsze dni:
Do ludzi wychodzę w rozpuszczonych włosach. Nie mogę ich spinać, kiedy mam na sobie wielki szal i czapkę - każda fryzura mi się zepsuje. Moim włosom nie za badzo się to podoba, więc staram się jak najczęściej chodzić w warkoczach. Fryzura domowa i na szybkie wyjścia pod kurtkę:
Jakie macie plany na kolejny miesiąc? Co zmieniacie w swojej pielęgnacji? :)
Ale piękny, gładki warkocz :-)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie mam planów :(
OdpowiedzUsuńmoje włosy niestety też nie lubią jesieni :(
OdpowiedzUsuńWłoski śliczne :) Ja planuję zagęścić trochę swoje, może jakieś wcierki...
OdpowiedzUsuńPiękne włosy i podziwiam to planowanie... :)
OdpowiedzUsuńDobre dni- piekne wlosy :) ale bunt tez widac ;)
OdpowiedzUsuńMoj plan na miesiac: brak
Mam kuracje Marion z olejkiem arganowym, ale mam wrazenie, ze robi krzywde moim wlosom.
Moja pielegnacja wlosowa to szampon i raz na tydzien odzywka/maska na ok. 10 minut, jak sie myje pod prysznicem. Raz na jakis czas olej- moje wlosy sie przejadly i dalam im spokoj.
Jak ujela moja przyjaciolka: masz tak dobre wlosy, ze juz naprawde nic wiecej zrobic nie mozesz ;D
ładne włoski, dokąd chcesz je zapuścić ?:)
OdpowiedzUsuńnajlepiej do wcięcia w talii :)
Usuń