poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Dziennik cz. I - (prawie) naturalne schnięcie

Efekt: porażka... Uprzedzam, że moje włosy na tych zdjęciach są tragiczne.

Poszłam spać z Babydreamem dla dzieci na włosach. Godzinę przed myciem nałożyłam rycynę na skalp.
11:30 mycie Facelle, później Isana z babassu na kilka minut
11:45 turban z mikrofibry, po zdjęciu go włosy były jeszcze wilgotne (z tyłu od połowy długości nadal mokre)
12:30 odżywka b/s Joanna, Naturia, rozczesałam grzebieniem
12:47 pierwsze zdjęcia schnącego puchu i siana:





12:53 spray Marion, ocet z malin & koktajl owocowy, a później na końcówki i połowę długości nałożyłam Marion, kurację z olejkiem arganowym. Na koniec... nie wytrzymałam i przez 30sekund suszyłam włosy chłodnym powietrzem. Efekt lepszy, ale i tak nie jest dobrze:




13:16 włosy rozczesałam grzebieniem i już nic z nimi więcej nie robiłam
13:56 puch się uspokoił, ale wygięcia przy twarzy zostały i już nic z nimi nie mogę zrobić :( włosy lekko przylizane, jednak można je odbić od nasady palcami:

 

15:37 efekt końcowy:

Wnioski: 
1. Nadal się przyjaźnię z suszarką. Na co dzień nie mam czasu na mycie włosów kilka godzin przed wyjściem. Nie mam też ochoty chodzić z sianem, które dopiero po dłuższym czasie się uformuje w normalniejszą fryzurę. Tym bardziej, że pasma przy twarzy nie prezentują się zbyt imponująco, a całość pozbawiona jest objętości. Mogę zrezygnować z suszenia w wolne dni, jednak wtedy już nigdzie spontanicznie nie wyjdę :) Moje włosy bardzo szybko się suszy i mam nadzieję, że ok. 1-2 minutowe suszenie nie niszczy mi włosów (nie suszę do końca, zostawiam je lekko wilgotne).
Aha, nie suszę włosów, jeśli jest ciepło i mam możliwość wyjścia w wilgotnych włosach na dwór. Wtedy nie są przylizane, a wiatr dodaje im objętości. Oczywiście nie mam wtedy wyjściowej fryzury, ale na spacer się nadaje.
2. Moje włosy mają cechy wysokiej porowatości: łatwo je zwilżyć, szybko schną (górne partie momentalnie!), są podatne na odkształcania od gumek i wsuwek, a po papilotach mam falo-loki na cały dzień. Poza tym łatwo się plączą i puszą. Przeszły też test chropowatości: przesuwając palce od koncówek do góry, wyczuwam tarcie oraz słyszę jak skrzypią.

Ania

6 komentarzy:

  1. Przejrzałam całego Twojego bloga:) Widzę, że jesteś na początku pielęgnacji, trzymam kciuki! Włosy wcale nie wyglądają źle, masz bardzo ładny kolor, a z czasem będzie coraz lepiej.

    Muszę sobie zrobić ten test na porowatość!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba jak opisałaś wszystko i zrobiłaś takie małe podsumowanie ;)
    Chyba będę musiała zrobić coś podobnego :DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jest z Tobą źle, co Ty! :) Po prostu w moim mieście w ogóle nie ma Tesco, dopiero na studiach mam jako taki dostęp, ale generalnie nie chce mi się tam jeździć dla średniego szamponu ;) BD też pamiętam, nigdy więcej...

    OdpowiedzUsuń
  4. równiez podobaja mi sie Twoje włosy!;)
    pozdrawiam,zapraszam!;)

    OdpowiedzUsuń
  5. No dobrze... ale czemu nie potraktujesz ich jako fal? Bo masz fale, fale nie będą nigdy gładkie i proste tak same z siebie :P

    Spróbuj wydobyć skręt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, trochę się boję rozczarowania... Kiedyś ładnie mi się falowały, jednak po hormonach stały się kompletnie proste. Teraz mijają 2 lata po odstawieniu hormonów i jakiś mały skręt powoli widać :)
      Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła się pochwalić ładnymi falami. Pewnie niedługo skuszę się na wątki o CG :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...