Chciałam zrobić post o mojej włosowej historii, ale przeglądając zdjęcia, zdałam sobie sprawę z tego, że całe życie mam takie same włosy. Nigdy nie były farbowane, nie robiłam drastycznych cięć, nie niszczyłam ich jakoś szczególnie... Chociaż moim wielkim grzechem była prostownica.
Wybrałam kilka zdjęć, na których widać moje największe problemy.
Pierwsze zdjęcie - częsty widok gdy zwiążę włosy - po jakimś czasie przesuwają się, odkrywając skalp.
Drugie zdjęcie pokazuje, jak cienkie i piórkowate mam włosy. Lubią się wywijać, każde pasma inaczej. Nadal tworzy mi się podobny efekt, jeśli włosy schną naturalnie. Dlatego nie mogę rozstać się z suszarką.
Ostatnie zdjęcie jest z okresu maturalnego - wtedy straciłam dużo włosów.
Pewnie się domyślacie, że moim celem włosowym jest osiągnięcie grubszych i gęstszych włosów. Chociaż żeby tych prześwitów nie było przy wiązaniu włosów :(
Czytając informacje o pielęgnacji włosomaniaczek, cieszyłam się, że świetne kosmetyki można kupić w niskich cenach. Odżywka za 4zł, szampon w promocji za 5zł... Czy rzeczywiście włosomaniactwo jest tanie? Jako początkująca włosomaniaczka mogę stwierdzić, że nie :p Jednak w moim przypadku chodzi o to, że jak się za coś wezmę to muszę od razu wszystko wiedzieć i wszystko mieć :)
Kompletnie wpadłam w wir zakupów - hitów dla włosów. Jak tylko przeczytałam o jakimś cudownym kosmetyku na kilku blogach, od razu musiałam go mieć! Byłam codziennym klientem drogerii, byle tylko upolować znane perełki kosmetykowe.
Teraz już raczej mam wszystko, więc się uspokoiłam :) Następne zakupy będą z potrzeby uzupełnienia zbiorów, chyba że jakieś promocje mi w tym przeszkodzą... Niestety one są zabójcze dla mojego portfela, bo uważam, że jak mam zamiar coś kupić to lepiej zrobić to teraz, po promocyjnej cenie :))
Po kilku takich wypadach mam zawaloną szafę kosmetykami. Uwielbiam na nie patrzeć. Nawet zwyczajne stanie w drogerii posród tyyylu kosmetyków sprawia mi przyjemność :)
Po kilku takich wypadach mam zawaloną szafę kosmetykami. Uwielbiam na nie patrzeć. Nawet zwyczajne stanie w drogerii posród tyyylu kosmetyków sprawia mi przyjemność :)
Poza tym, od razu stałam się olejomaniaczką. Oleje stosuję na włosy, twarz, ciało i paznokcie! :) Skalp i paznokcie olejuję już ponad 3 lata, jednak okazjonalnie - 2-3 razy na miesiąc. Muszę popracować nad systematycznym olejowaniem skalpu! Włosy od miesiąca hojnie olejuję przed każdym myciem, a i tak momentalnie wszystko wypijają. Na razie używam Babydreamu dla dzieci, ale ostatnio zaczęłam testować olej lniany.
A teraz siadam nad notatkami i zaczynam planować, co tym razem zrobić swoim włosom :))
Ania
Ale miałaś kiedyś loczki *.*
OdpowiedzUsuńŚliczne !!
dzięki, lubiły mi się falować :)
UsuńOlej lniany to mój hit :) A jakie są teraz Twoje włosy ;>
OdpowiedzUsuńhttp://onepart0fme.blogspot.com/2012/08/moje-wosy-sierpien-cz-ii.html :)
Usuńpowodzenia w pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się kolor Twoich włosków :) trzymam kciuki za sukcesy w pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuń