środa, 21 listopada 2012

Moje włosy - listopad (cz. V)

W końcu byłam na podcięciu końcówek. Efektu chyba nie widać, bo ciągle zmieniam przedziałek i włosy układają się jak chcą :) Przyrostu już nie podaję. Za każdym razem wychodzą inne wyniki, więc chyba lepiej będzie oceniać na zdjęciach.

Jesienno-zimowe klimaty nie spodobały się moim włosom. Zaczęły się elektryzować, są oklapnięte od czapki i suche. Oleje i maski już im nie wystarczają. Po solidnej dawce nawilżenia i protein odżyły, ale tylko do następnego mycia.

Przez miesiąc mogłam sobie pozwolić na mycie włosów co drugi dzień. Niestety znowu rozpoczęłam sezon na codzienne mycie. Z jednej strony się cieszę, bo mogę wrócić do olejowania skalpu :) Wcześniej nie nakładałam oleju na skórę głowy, bo drugiego dnia po myciu była już nieświeża i nie chciałam ryzykować wypadania włosów (nie olejujemy tłustego skalpu!).

Pielęgnacja:
  • Skalp: Saponics, wcierka od dermatologa
  • Olej: oliwa z oliwek, olej makadamia, Alterra 'Migdały i papaja', niebieski Babydream
  • Szampon: Joanna, Z Apteczki Babuni 'Szampon wzmacniający do włosów cienkich, delikatnych i ze skłonnością do wypadania', Love 2mix Organic z pomarańczą i papryczką chilli (hit!)
  • Odżywka d/s: Isana z babassu (b. rzadko - głównie używam masek)
  • Maska: BingoSpa 'Kuracja kolagenowa' (hit!)  Isana Hair 'Preparat intensywnie pielęgnujący', siemię lniane, Artiste 'Odżywka intensywnie regenerująca' + kwas hialuronowy (hit!), Isana z babassu na 10min
  • Odżywka b/s: Joanna z pokrzywą i zieloną herbatą
  • Końcówki: Marion 'Kuracja z olejkiem arganowym'
Wyróżnione kosmetyki sprawdzają się u mnie najlepiej. Muszę jednak postawić na bardziej treściwą pielęgnację.

Plany na kolejny miesiąc:
  1. Olejowanie skalpu - olej rycynowy i olejek łopianowy ze skrzypem polnym Green Pharmacy.
  2. Zabezpieczanie włosów - chowanie pod kurtkę, szalik, czapka.
  3. Odżywianie - treściwe maski, siemię lniane, półprodukty.
  4. Maska z domowych półproduktów raz w tygodniu!
  5. Picie skrzypopokrzywy (ziółka, a nie gotowe herbatki :) ).

Czas na zdjęcia! W tym świetle wyszedł dziwny kolor...




Tak się buntujemy przy obecnej pogodzie:



Na szczęście były też lepsze dni:



Do ludzi wychodzę w rozpuszczonych włosach. Nie mogę ich spinać, kiedy mam na sobie wielki szal i czapkę - każda fryzura mi się zepsuje. Moim włosom nie za badzo się to podoba, więc staram się jak najczęściej chodzić w warkoczach. Fryzura domowa i na szybkie wyjścia pod kurtkę:


Jakie macie plany na kolejny miesiąc? Co zmieniacie w swojej pielęgnacji? :)


Ania

8 komentarzy:

  1. moje włosy niestety też nie lubią jesieni :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Włoski śliczne :) Ja planuję zagęścić trochę swoje, może jakieś wcierki...

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne włosy i podziwiam to planowanie... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobre dni- piekne wlosy :) ale bunt tez widac ;)

    Moj plan na miesiac: brak

    Mam kuracje Marion z olejkiem arganowym, ale mam wrazenie, ze robi krzywde moim wlosom.
    Moja pielegnacja wlosowa to szampon i raz na tydzien odzywka/maska na ok. 10 minut, jak sie myje pod prysznicem. Raz na jakis czas olej- moje wlosy sie przejadly i dalam im spokoj.
    Jak ujela moja przyjaciolka: masz tak dobre wlosy, ze juz naprawde nic wiecej zrobic nie mozesz ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. ładne włoski, dokąd chcesz je zapuścić ?:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...