poniedziałek, 22 października 2012

Moje włosy - październik (cz. IV)

W tym miesiącu osiągnęłam zabójczy przyrost! Trzy razy mierzony, każdy wynik inny: +0,5cm, 0cm, -1cm. Ten ujemny wynik mnie dobił ;p Kilka razy pozbyłam się sama rozdwojonych końcówek, ale miałam nadzieję chociaż na 1cm przyrostu.

Muszę w końcu odważyć się na wizytę u fryzjera i wyrównać końce. Na szczęście mam sprawdzoną fryzjerkę, która mnie naprowadziła na bardziej świadome dbanie o włosy :)



Pierwszy raz jestem zadowolona z wyglądu włosów z boku :)


Niestety musiałam wrócić do codziennego mycia włosów. Nawet wieczorne mycie nie gwarantuje mi świeżych włosów przez cały następny dzień. Miałam problem z nawilżeniem włosów, ale w końcu się udało! Siemię lniane świetnie sobie z tym poradziło :)

W pielęgnacji zdecydowanie królowała kuracja kolagenowa BingoSpa. Przez miesiąc sama zużyłam już pół litra tej maski. Hmm... to chyba źle świadczy o jej wydajności, bo ja bardzo wolno zużywam kosmetyki ;)
Muszę też pochwalić kurację z olejkiem arganowym Marion. Nie znajduję ostatnio porozdwajanych końcówek!

Moje włosy - listopad (cz. V)


Ania

4 komentarze:

  1. tez muszę myć włosy codziennie :/...
    jak umyje je wieczorem, to rano i tak wyglądaja jakby myte nie były. taki los :P

    korci mnie ten olejek z marion, bo moje wlosy zdążyły się juz przyzwyczaic do jedwabiu CHI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na początku nie byłam z niego zadowolona, ale muszę przyznać, że dobrze zabezpiecza końcówki :)

      Usuń
  2. Ten olejek strasznie mnie kusi :)
    Włosy masz coraz ładniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :* olejek byłby ideałem, gdyby nawilżał i wygładzał puch ;p

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...